" Yaseta te ten wo sasu shoujo ni douka anraku wo... " :

" Proszę, dajcie łatwość dziewczynie, której cienkie ręce wskazują na niebo... "

piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 2


Noami ~

     Przyjemna woń wielkiego miasta, wypełniała wnętrze moich nozdrzy. Była inna niż ta w mojej rodzinnej wiosce. Od razu, moją uwagę przykuły, ogromne wieżowce. Mój brat opowiadał mi, że wielu ludzi, nazywa je „drapaczami chmur”. Było to dla mnie ogromne przeżycie, gdyż dotychczas, mogłam je tylko podziwiać na pocztówkach, które przysyłał nam Shino. Obróciłam twarz, w stronę odjeżdżającego pociągu, żegnając dawne życie. Nabrałam powietrza do płuc, po chwili je wypuszczając, a następnie rozejrzałam się po pasażerach, którzy także przyjechali tu ze mną.
     Nagle mój wzrok, napotkał inne spojrzenie, skierowane prosto w moją twarz. Jak się okazało, był to mój bezuczuciowy, towarzysz podróży. Prezentował się znakomicie, z daleka mogłam przyznać, że był bardzo przystojny, ale to wcale nie oznaczało, iż jest to typ miłego chłopaka. Gdy tak patrzyliśmy sobie twarzą w twarz, niespodziewanie posłał w moją stronę szyderczy uśmiech. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ze zdziwienia lekko się zachwiałam, powodując tym, omal wypadek starszej kobiety. Posłałam w jego stronę, pełny nienawiści wzrok, po czym, zaczęłam przepraszać biedną, niewinną staruszkę.
- Nic się nie stało kochana, ale proszę, następnym razem bardziej uważaj – odpowiedziała, z naciskiem podkreślając dwa ostatnie słowa. Jak widać, nie wszyscy byli tacy sami, bezduszni jak on. Wzięłam swoje bagaże, odwracając się ostatni raz w jego stronę. Zdziwiło mnie, że otaczała go grupka dziewcząt, których liczba z każdą minutą rosła. Każda z nich piszczała wniebogłosy.  „ Kim on właściwie jest? ”- pomyślałam zdegustowana. „ Kimkolwiek by nie był, jest bardzo popularny ” – dodałam. Nie była to jednak odpowiednia chwila, aby się nad tym głowić. Musiałam udać się do Hotelu Nishiyama, a dla osoby, która nigdy nie była w tym miejscu, nie będzie to proste.

Reita ~

„Nie mogę uwierzyć, że ledwo co przyjechałem, już otoczyła mnie grupka dziewcząt.” – pomyślał rozdarty. Ich piski, doprowadzały go do szału. Po tak długiej podróży, marzył aby opaść na łóżko i pójść spać. Podążał wzrokiem, za dziewczyną, którą poznał w pociągu. Właśnie pytała o drogę, jakiegoś przechodnia. Reita, zaśmiał się w pół głos „ Taka zagubiona dziewczyna w wielkim mieście, niczym bezbronna sarna na polu łowieckim ”. Na jego twarzy znów pojawił się ten sam uśmiech, jak wtedy, gdy ich oczy się spotkały. Fanki, które otaczały go z każdej strony, wzruszone pomyślały, że ten uśmiech był przeznaczony właśnie dla nich. Zaczęły piszczeć jeszcze głośniej. Chłopak miał ochotę zakryć swe uszy, aby w choć małym stopniu, przeciąć dopływ tego jazgotu, lecz w jego naturze i w wypracowanym image’u, nie mógł sobie pozwolić na takie zachowanie. Nagle, ktoś niespodziewanie, obwiesił mu się na ramieniu. „ Co znowu?! ” – zmęczony, rozdarty i rozdrażniony chłopak, odwrócił się gwałtownie, w stronę nachalnego fana.
- Stary, co z tobą? – zapytał roześmiany Ruki, lider ich zespołu. Reita odetchnął z ulgą. Wsparcie w końcu nadeszło.
- Nie wyglądasz dobrze. Idź położyć się w vanie, my zajmiemy się resztą. – do rozmowy przyłączył się Uruha.
     Reita nie czekając dłużej na zachętę, ruszył w stronę przyczepy. Gdy stanął przy drzwiczkach samochodu, obrócił swą twarz w stronę rozhisteryzowanych fanek i na pożegnanie posłał w ich stronę całusa. Tym gestem pobudził ogień w ich kruchych ciałkach. Dziewczyny zaczęły za nim piszczeć, wołać, krzyczeć, wyśpiewywać ich piosenki i mówić jak bardzo ich kochają. Do jego uszu dobiegły jeszcze ostatnie nawoływania.
- Reita! Reita ... !
Lecz on już nie zwracał na to uwagi, w końcu mógł odetchnąć z ulgą i zatopić się w długi, spokojny sen.


I w taki sposób zakończę rozdział 2. Mam nadzieję, że wasza ciekawość z każdym rozdziałem coraz bardziej się nasila. ; ) Chciałabym również podziękować wszystkim za komentarze, oraz mam szczerą nadzieje, że liczba osób odwiedzających mojego bloga będzie stale rosła.

Całusy. Akira ; *

3 komentarze: