" Yaseta te ten wo sasu shoujo ni douka anraku wo... " :

" Proszę, dajcie łatwość dziewczynie, której cienkie ręce wskazują na niebo... "

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 3


Noami~ 

~Hotel Nishiyama, godzina 1:56 

         W końcu dotarłam na miejsce, nie ma to jak zgubić się w wielkim świecie. Zmęczona i brudna dziewczyna udała się w stronę wielkich, drewnianych drzwi, po czym weszła do obszernego, bogatego w ozdoby holu. Nigdy wcześniej nie byłam w tak pięknym miejscu. Czułam się jak w pałacu. Nie zauważyła nawet, kiedy ktoś zabrał jej bagaże i zaprowadził do pokoju. Gdy tylko się tam znalazła, nie zastanawiając się ani chwili dłużej, położyła swe obolałe ciało na miękkim, aksamitnym prześcieradle. Powoli niczym śpiąca królewna zamknęła swe blado-różane powieki mając nadzieję, że choć przez chwilę będzie mogła odpocząć od tych wszystkich wrażeń, które przeżyła w dzisiejszym dniu. Niestety jej nadzieje okazały się płonne, gdyż niespodziewanie ktoś zapukał do jej drzwi.
Łomot robił się nieznośny. Noami obolała, kuśtykając podeszła do wejścia. Nie wiedziała co się dzieje, gdyż nagle znalazła się na ziemi. W drzwiach stał jakiś chłopczyk. Wyglądał na zagubionego, gdy dziewczyna przyjrzała się dokładniej, istocie która ją przewróciła, dostrzegła iż grymas malujący się na twarzy chłopca, jego obdarte ubranie i rany na całym ciele mogły świadczyć tylko o jednym, malec uciekał przed diabłem. Mając na myśli słowo potwora, chciała podkreślić tym nienawiść rodziców do dziecka. Z korytarza dobiegały ostre krzyki, Noami nie zastanawiając się dłużej wciągnęła chłopca do pokoju, ukrywając go w ten sposób przed czekającym niebezpieczeństwem. Tuliła małego do swej piersi jak własne dziecko. Miała już w tym wprawę, gdyż często obejmowała w taki sam sposób swoją młodszą siostrę po śmierci ich taty. Aya długo nie potrafiła do siebie dojść po tym tragicznym przeżyciu, tak samo było ze mną jak i z naszą matką. Wszystkie cierpiałyśmy przez długi czas, nawet teraz ciężko jest o tym mówić gdy ktoś pyta o rodzinę. Chłopczyk nie stawiał oporu, wyglądał na zdezorientowanego. Gdy kroki i krzyki ucichły, dziewczyna odważyła się zadać parę pytań chłopcu. 

     - Jak ci na imię? 

     - Kai - odpowiedział niepewnie 

     - Ile masz lat? - z przejęciem pytała dziewczyna 

     - Sześć 

     - Kto Cię tak urządził? 

Na to pytanie jednak nie odpowiedział, tylko odwrócił swą maleńką twarzyczkę w stronę ciemnej części pomieszczenia i drżącą rączką wskazał w jeden punkt. Dziewczyna odwróciła wzrok we wskazanym kierunku, po czym zaniemówiła. W jej pokoju znajdował się ktoś jeszcze. Osoba, która morderczym spojrzeniem przeszywała ją na wskroś.

Reita~ 

Znajduję się w białym pomieszczeniu. Nigdzie nie widać ścian, nigdzie nie ma podłóg. Wygląda na to, że jest to nicość. Przesuwam się na przód, poszukuje wyjścia, nadaremnie. Nagle jakaś postać znajduje się naprzeciw mnie. To kobieta w białej sukni, nie! Ona nie jest biała, tylko przesiąknięta krwią. Niesie kogoś na rękach, czy to dziecko? Tak, jest to mały chłopczyk, jest martwy.! Z oczu dziewczyny płyną łzy, usta się otwierają lecz nie wydostaje się z nich żaden dźwięk. Czyżby kobieta była niema? Jest co raz bliżej, na jej ciele widnieją rany. Czarne włosy kaskadami opadają na ramiona. Podnosi wzrok lecz zamiast gałek są to czarne oczodoły. Kładzie chłopczyka na ziemi, wyciąga rękę, a następnie wiesza się na chłopaku. Jej usta znowu się rozwierają, aczkolwiek tym razem dźwięk rozchodzi się w całym jego ciele, „ Pomóż mi! ”. Zachrypnięty głos dziewczyny jeszcze bardziej go przeraża. Odstępuje od chłopaka i idzie w kierunku chłopca. Na jednej z białych „ ścian ” krwią pisze jedno słowo pociąg. Dziewczyna się rozpływa, chłopiec zniknął, a jego ciało przeszywa ostry dreszcz, po czym chłopak pada i mdleje w morzu krwi. 

     - Aaaaaaaaa...........! - krzyczy Reita. Podparty na jednej ręce, drugą przeciera zaspane oczy. „ To tylko sen... ” powtarza sobie w duchu. Rozgląda się dookoła, wszystko wyglądało tak samo jak przedtem, cały czas tu był. Wstaje, a następnie kieruje się w stronę kuchni. Zapala światło, podchodzi do lodówki, zabiera mleko i siada na kanapie. Niezgrabnym ruchem sięga po pilota i włącza telewizor. „ Wiadomości ... Super! ” - mamrota pod nosem. 

„ Nadajemy na żywo! Znajdujemy się pod murami hotelu Nishiyama, gdzie doszło do porwania. Dziewczynę widziano ostatni raz, gdy zamknęła w swoim pokoju małego chłopca.

     -  Wyglądała na przerażoną - mówi jeden z gości hotelowych

Dowiedzieliśmy się, że dziewczyna pochodzi z małej wioski na obrzeżach Japonii, także do naszych uszu doszły pogłoski, iż przyjechała tu za ledwie wczoraj. ” Reita wypluł mleko, które akurat popijał. Otarł twarz i przeklął pod nosem. Już nie słuchał dalszych wypowiedzi reportera.

Jeden z przyjaciół wybiegł z sąsiadującego pokoju z przerażeniem malującym się na twarzy, aby sprawdzić co się stało. Chłopak natomiast już dawno znalazł się przy drzwiach prowadzących na zewnątrz i nie zwracając uwagi na krzyki przyjaciela wybiegł z rezydencji.




Co się stanie, jeśli tych dwoje znów się spotka? Czy dziewczyna wpadnie w niebezpieczeństwo? Czy ktoś przybędzie jej na ratunek? Wszystkiego dowiecie się w następnych rozdziałach.
Mam nadzieję, że się Wam spodobało ; )
Pozdrawiam Akira. 

5 komentarzy:

  1. Boooskiee ! ; )
    Wciaga mnie to coraz bardziej.
    Czekam na nestępne .

    OdpowiedzUsuń
  2. Super po prostu nie umiem doczekać się następnego rozdziału;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaaaa !
    Aż się przestraszyłam ... Super czekam na następne ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ;o! Masakra!

    Boskie ;dd

    OdpowiedzUsuń